
Długi dzień spędziliśmy w San Francisco...Miasto spowite mgłą, której każda kropelka sprawiała się obniżać temperaturę powietrza:) ale nie dajemy się. Zwiedzamy ile się da.

W tej oto kolejce, którą widać na zdjęciu; tak tak to ten wijący się ogonek wzdłuż torów udało nam się wyczekać i dostać bilety do tzw. cable car:). To coś w rodzaju naszych starych polskich wagoników tramwajowych, które prowadziły nas po całym "starym" mieście.

Ze względu na ukształtowanie terenu jazda znów przypominała roller coaster:)

Potem obiad hmmmm... którego by tu wybrać.
Później kolejne urocze i znane z atlasów miejsca


A wieczorem widoki z Twin Peaks

Ależ super!!!
OdpowiedzUsuńnoo, super
OdpowiedzUsuń