poniedziałek, 20 czerwca 2011

Bryce Canyon, UT

Blichtr wielkich miast zostaje daleko za nami! Teraz jak okiem sięgnąć rozciągają się łąki, pastwiska, rancza. Krajobrazy jak z serialu "Domek na preriach" (moja Rodzinka na pewno go pamięta, prawda?).
Małe miasteczka pełne niezwykle uprzejmych mieszkańców, farmerzy przed barami, w swoich kowbojskich kapeluszach dodają uroku i przypominają westernowskie hity. Tutaj luksusowe limuzyny z wielkich miast zamienione są na wielkie pick-up do połowy zabłocone, pełne narzędzi lub różnorakiej zwierzyny!
Przyznaję się, ten klimat bardzo nam odpowiada!






Później, za namową naszych przyjaciół wybieramy się zobaczyć kolejne "skały", Bryce Canyon, było warto! Sami zobaczcie.



























...To zdjęcie nazwaliśmy "three sisters" - więc zamieszczam z pozdrowieniami dla moich sistars'ów :)





...i jak to na Stany przystało, kolejna prosta jak strzała droga - prowadząca do Page - kolejny nocleg...
...A po drodze, jeszcze jedna niespodzianka, jezioro Powell...




Trasa: tutaj.

2 komentarze:

  1. Niedyskretne pytanko: z jaką prędkością pokonujecie te drogi?

    OdpowiedzUsuń
  2. Z taką na jaką pozwalają tutejsze ograniczenia prędkości - poza terenem zabudowanym jest to zazwyczaj 55-65 mil/h (czyli 90 - 105 km/h)... ale tutaj w ogóle nie czuje się tej prędkości ;)

    OdpowiedzUsuń